Jeśli dziecko jest odwodnione w stopniu ciężkim, to zazwyczaj jest apatyczne, senne, ma przyspieszony oddech i wzmożoną częstość pracy serca, bardzo suche śluzówki, zimne kończyny, nie chce pić, płacze bez łez, oddaje bardzo mało moczu lub wcale. Odwodnienie ciężkie jest wskazaniem do nawadniania dożylnego w szpitalu. Czasem dziecko po prostu nie chce jeść, ponieważ przeszkadza mu zatkany nosek, katar, kaszel. Są one często zwiastunami zbliżającej się infekcji, stąd też brak apetytu. Bóle brzuszka, wzdęcia, kolka jelitowa, napinanie się również mogą powodować u dziecka niechęć do jedzenia. Każde dziecko jest inne, a każda sytuacja powinna zostać rozpatrzona indywidualnie. Najczęściej powodem niechęci do jedzenia jest: adaptacja w przedszkolu i związany z tym stres, silna tęsknota za rodzicami, nieumiejętność jedzenia sztućcami, duży konflikt w rodzinie, np. rozwód rodziców, ciężka choroba, zakażenie pasożytami Vay Tiền Nhanh. Karmione piersią 14-miesięczne dziecko, począwszy od 6. miesiąca życia otrzymuje pokarm zgodnie z metodą BLW*. Dziecko nie chce jeść mięsa, jaj, ryb i zup. Je niewiele zielonych warzyw. U dziecka wykluczono niedokrwistość na podstawie wyników badań krwi, ale jego niechęć do jedzenia mięsa niepokoi. W jaki sposób można zachęcić dziecko do jedzenia tych pokarmów? Niezależnie od metody karmienia, około 1/3 niemowląt i małych dzieci odmawia jedzenia niektórych pokarmów. Mieści się to w granicach normy dopóki nie dotyczy coraz szerszej grupy podstawowych, pełnowartościowych pokarmów. Warto przypomnieć, że to rodzic decyduje o tym, co dziecko będzie jadło. Aby zachęcić lub nauczyć dziecko spożywania określonych pokarmów, należy zadbać o neutralną, spokojną, atmosferę podczas karmienia. Dziecko będzie unikać sytuacji, które są dla niego nieprzyjemnie. Nie należy pytać dziecka "co zje", tylko zaproponować mu do wyboru dwa różne posiłki (ale oba pełnowartościowe). Dzięki temu dziecko poczuje, że ma możliwość wyboru i że to ono "decyduje", a my będziemy mieć pewność, że otrzymało odpowiednie pożywienie. Dziecko może nie mieć ochoty na daną potrawę - ma do tego prawo, ale nie oznacza to, że trzeba z niej całkiem zrezygnować. Niektóre dzieci powoli i stopniowo uczą się akceptacji nowych produktów. Niepewność i niechęć do próbowania i jedzenia nowych posiłków najsilniej wyraża się między 2. a 5. rokiem życia, a najczęściej dotyczy właśnie warzyw, owoców i mięsa. Warto pamiętać, że taka odmowa jedzenia nie jest trwała - częste podawanie dziecku określonego pokarmu (nawet 10-15 razy!) zaowocuje stopniową akceptacją produktu. Udowodniono również, że dzieci chętniej próbują nowych pokarmów, jeśli rodzic lub opiekun ma to samo na talerzu. *Baby Led Weaning (BLW), to w polskim tłumaczeniu zmiana sposobu karmienia niemowlęcia sterowana przez dziecko. Jest to nowatorskie i modne ostatnio podejście do żywienia niemowląt w 1. roku życia. Opiera się na ominięciu etapu karmienia łyżeczką i podawania Zgodnie z metodą BLW niemowlęciu, które potrafi samodzielnie usiąść (najczęściej ok. mż.), podaje się różne pokarmy stałe, na przykład warzywa, owoce, kasze, makarony. Pokarm powinien mieć taką formę, aby dziecko mogło go łatwo chwycić rączką (np. krążki pokrojonej marchewki, kawałki banana, różyczki brokułów, łyżka kleistej kaszy, itd.). Niemowlę samodzielnie poznaje nowe pokarmy. Początkowo pozwalamy mu jeść palcami, a potem stopniowo przyzwyczajamy go do używania sztućców. W tym czasie dziecko jest oczywiście nadal karmione piersią lub mlekiem z butelki. Według autorów metody BLW, niemowlę w ciągu kilku miesięcy powinno się nauczyć samodzielnego spożywania posiłków. Niejadek to dziecko, które często bardzo ciężko jest zmusić do jedzenia. Wbrew pozorom problem ten dotyczy ogromnej ilości dzieci, lecz niestety za tą powszechnością nie idzie wiedza rodziców dotycząca tego problemu. Brak podstawowych informacji na temat problemu często oznacza niewłaściwą reakcję, która jeszcze bardziej pogłębia kłopoty z jedzeniem u dziecka. Z czego zatem wynika to, że moje dziecko nie chce jeść, zapytać może niejedna matka. Przyjrzyjmy się dokładnie temu problemowi i postarajmy się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego dzieci często nie chcą jeść oraz co najważniejsze, jak sobie z tym problemem poradzić. Podstawowe błędy rodziców Brak chęci do jedzenia u dzieci może mieć swoje źródło na wielu podłożach. Problem jednak w tym, że rodzice takich dzieci kompletnie nie zdają sobie z tego sprawy i w sytuacji, gdy ich dziecko nie chce jeść o ustalonych przez nich porach, zaczynają wręcz panikować. W sytuacji, gdy dziecko odmawia posiłków, staje się chudsze i szczuplejsze, zaczynają oni działać zupełnie nieracjonalnie, co jeszcze bardziej wpływa na dziecko, coraz bardziej odsuwając je od jedzenia. Ogromnym błędem w takiej sytuacji jest np. wmuszanie w dziecko jedzenia lub też zabranianie mu odejścia od stołu bez skoczenia posiłku. A przecież w ogromnej większości dziecko po prostu nie jest głodne i wmuszanie w niego jedzenia jest zwyczajną torturą. Dziecko jest mniejsze, posiada zatem mniejsze potrzeby energetyczne, a być może po prostu nie ma ochoty jeść o danej porze dnia. Pamiętać wobec tego trzeba o tym, że to ono samo będzie najlepiej wiedziało, kiedy będzie głodne. Wmuszanie w dziecko jedzenia w takiej sytuacji będzie dla niego karą, a każdy posiłek odbierany będzie jako przykra sytuacja. Dlaczego dziecko nie chce jeść? Niechęć do jedzenia u dziecka może mieć najróżniejsze powody. Najczęściej jest to po prostu brak apetytu na daną chwilę, co jest oczywiście sytuacją całkowicie normalną. Mniejszy człowiek rzadziej potrzebuje jedzenia i w mniejszych ilościach. Nie można jednak powiedzieć, że niejadek tylko z tego powodu nie chce jeść, ponieważ może to być problem o wiele bardziej skomplikowany. Szukając odpowiedzi na pytanie, czemu dziecko nie chce jeść, należy wziąć pod uwagę takie kwestie jak: złe nawyki żywieniowe — trudno się dziwić, gdy dziecko nie chce jeść obiadów w sytuacji, gdy codziennie jego dieta przepełniona jest słodyczami i produktami wysoko przetworzonymi, które spożywa razem z całą rodziną. To rodzice powinni zadbać to, co dziecko je przed obiadem, śniadaniem czy kolacją, atmosfera posiłków — choć dorośli to tego nie przywiązują większej wagi, to jednak atmosfera posiłków, czyli to, czym się one dziecku kojarzą, ma ogromne znaczenie dla tego, jak i ile będzie ono jadło. Jeśli posiłki to czas wmuszania w dziecko jedzenia lub też sytuacje napięte, pełne kłótni i negatywnych emocji, nie powinno nikogo dziwić, że dziecko będzie ich za wszelką cenę unikało Rzecz jasna brak apetytu i problemy z jedzeniem mogą mieć również swoje źródło na podłożu zdrowotnym dziecka. W takiej sytuacji powinno się zwrócić uwagę na takie aspekty jak: zaburzenia ze strony układu pokarmowego — trudno się dziwić, że dziecko nie chce jeść, jeśli posiada problemy żołądkowe typu biegunka czy zaparcia. Kluczowe w tym wypadku jest znalezienie tych produktów i potraw, które wywołują wspomniane wyżej problemy i takie ułożenie diety, aby nie sprawiały one problemów, alergie i nietolerancje pokarmowe — kolejnym powodem niechęci do jedzenia mogą być posiadane przez dziecko alergie i nietolerancje pokarmowe, które powodować u niego mogą nieprzyjemne, a często wręcz niebezpieczne dla zdrowia reakcje organizmu, zaburzenia sensoryczne — jest to nieprawidłowe przekazywanie bodźców przez układ nerwowy, co objawia się np. zjadaniem przez dziecko jedynie tych potraw, które posiadają określoną konsystencję, lub też tych o określonym zapachu. W takim wypadku konieczna jest szybka konsultacja ze specjalistą od zaburzeń sensorycznych i przeprowadzenie specjalnej terapii. Podstawowe porady dotyczące niejadka Poradzenie sobie z problemem jedzenia u dziecka może być bardzo trudnym zadaniem. Pamiętać jednak należy o tym, że wiele w tym wypadku zależy od rodziców i tego, jak będą się zachowywali i jak będą reagowali na problem spożywania jedzenia przez dziecko. Istnieje kilka prostych zasad, których zastosowanie może pomóc w tym, aby dziecko chętniej i częściej sięgało po przygotowane mu posiłki. Podstawową sprawą jest uniemożliwienie podjadania dziecku pomiędzy posiłkami. Zjedzone przed obiadem czipsy, ciastka czy czekolada, z całą pewnością spowodują, że obiad nie zostanie zjedzony w całości, ponieważ dziecko będzie już zwyczajnie najedzone czymś innym, zdecydowanie mniej zdrowym i pożywnym niż przygotowany nawet najzdrowszy i najsmaczniejszy obiad. Kolejną sprawą jest nakładanie dziecku odpowiednich dla niego porcji. Dziecko samo wie, w jakim stopni jest głodne, dlatego też wmuszanie w niego większej ilości jedzenia nie ma żadnego sensu i wyrządzi więcej szkody niż pożytku. Ostatnią sprawą, o której warto pamiętać, to przygotowywanie urozmaiconych posiłków. Nie ma bowiem dla dziecka nic gorszego niż nuda i stagnacja na talerzu. Warto więc zadbać o to, aby jedzenie było nie tylko smaczne i pożywne, lecz również efektowne. Żywe kolory, a może nawet ciekawe kształty jeżdżenia z całą pewnością przykują uwagę malca i prawdopodobnie spowodują, że chętniej zje w całości cały przygotowany mu posiłek. Bardziej zaawansowane porady dotyczące żywienia małego człowieka Oczywiście powyższe trzy metody to dopiero wierzchołek góry lodowej porad i zasad, które mogą być zastosowane w przypadku trudności nakarmienia niejadka. Istnieje o wiele więcej, znacznie ciekawszych, lecz również nieco trudniejszych do zrealizowania pomysłów, które jednak mogą również o wiele skuteczniej pomóc pokonać mały apetyt u dziecka. Podstawowym sposobem na to, aby poprawić chęć sięgania po jedzenie u niejadka, jest poszerzenie jego kulinarnych horyzontów. Nie ma bowiem lepszego sposobu na to, aby zainteresować dzieci jedzeniem kasz, warzyw czy też owoców, niż po prostu im je podanie. I choć brzmi to nieco dziwnie, to jednak wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy z tego, że dzieci nie lubią jeść czegoś, czego nie znają. Neofobia, bo tak nazywa się ta przypadłość, jest wbrew pozorom całkowicie powszechna u dzieci, szczególnie w wieku pomiędzy 2 a 5 rokiem życia. Jest to niechęć to poznawania nowych smaków i jedzenia. Dzieci wolą jeść to, co znają i jadły do tej pory. Jedynym więc sposobem na to, aby jadły warzywa, czy też owoce, których do tej pory unikały, to poznanie ich z nimi. Można to zrealizować np. poprzez wspólne przygotowanie prostego posiłku z danymi produktami. Innym doskonałym pomysłem jest stworzenie przydomowego ogródka, który może mieścić się nawet i na parapecie. Zasadzenie w nim prostych ziół i roślin, które następnie trafią na talerz dziecka, będzie doskonałym sposobem na to, aby dziecko zaczęło je chętniej jeść. W przypadku, gdy posiadamy już nieco starsze dziecko, dobrze jest pozwolić mu na nieco swobody w doborze dodatków do jego posiłków. Taka autonomia z pewnością spowoduje, że nie tylko dziecko chętniej podejmować będzie swoje małe kulinarne decyzje, lecz również korzystając z prawa wyboru, chętniej będzie jadło wybrane przez siebie rzeczy. Z drugiej jednak strony nie można zapominać o tym, że dzieci chętnie naśladują rodziców. A to powoduje, że dobrze jest w ten sposób przemycać pewne zachowania i jedzenie określonego rodzaju produktów i potraw, co spowoduje, że również i dziecko chętniej po nie sięgnie. Pod żadnym pozorem nie można zmuszać dziecka do jedzenia, a także porównywać go do innego. Mówienie, że np. siostra, brat lub kolega zjedli więcej niż ono, jest dużym błędem, które może odnieść odwrotny do zamierzonego skutek. Podsumowanie Jak więc widać, niejadek to spory problem, lecz w większości wypadków jedynie samych dla rodziców i ich błędnego postrzegania tego, jak dziecko powinno się żywić. Zmienienie stylu jedzenia dziecka zależy od rodziców. Od tego, jak sami jedzą, jak i również od tego, w jaki sposób jedzą z dzieckiem. Warto o tym pamiętać decydując się na radykalne rozwiązywanie problemu niedojedzonego obiadu. Sprawdź także: Wegetarianizm nie jest już niczym nowym, dawno przestał być „modny” i zaryzykuję stwierdzenie, że każdy z nas zna kogoś, kto nie je lub ogranicza spożycie mięsa. Czego więc się boimy, jeśli chodzi o wegetariańską dietę naszych dzieci?Zacznijmy od zupełnych podstaw. Już ładnych parę lat temu Amerykańskie Stowarzyszenie Dietetyczne i Amerykańska Akademia Dietetyki i Żywienia (wcześniej ADA) orzekły, że dobrze zbilansowane diety wegetariańskie są odpowiednie na każdym etapie świecie, w którym coraz więcej osób decyduje się na wycofanie ze swojego jadłospisu produktów odzwierzęcych, świadomość tego, skąd pochodzi mięso czy nabiał jest coraz powszechniejsza. Być może w grupie przedszkolnej twojego dziecka są mali weganie lub wegetarianie albo twój nastolatek właśnie natknął się w internecie na kampanię promującą dietę roślinną w sporcie? Skąd by informacja nie napłynęła – prędzej czy później może zdarzyć się, że i u ciebie w domu padną magiczne słowa „mamo, tato, już nie chcę jeść mięsa”.Tak bez kotlecika?I co teraz?Jest pewnie wiele sposobów na odpowiedź na to pytanie. Pominę wszelkie szkoły szantażu („Nie zjesz mięsa, nie pójdziesz na podwórko”), grożenia („Zjedz tego kotleta, bo zobaczysz!”) i błagania („Proszę, zjedz tę szyneczkę, mama będzie szczęśliwa”), a skupię się na tych wspierających wybór młodego człowieka, jak młody by nie był. Bo niezależnie od powodów takiego wyboru, twoje dziecko naprawdę nie musi jeść mięsa, aby było zdrowe i prawidłowo się oficjalnym stanowisku takiego dietetycznego giganta jak Academy of Nutrition and Dietetics, czyli Amerykańskiej Akademii Dietetyki i Żywienia, czytamy, że „odpowiednio zaplanowane diety wegetariańskie, w tym diety ściśle wegetariańskie, czyli wegańskie, są zdrowe, spełniają zapotrzebowanie żywieniowe i mogą zapewniać korzyści zdrowotne przy zapobieganiu i leczeniu niektórych chorób. Dobrze zaplanowane diety wegetariańskie są odpowiednie dla osób na wszystkich etapach życia, włącznie z okresem ciąży i laktacji, niemowlęctwa, dzieciństwa, dojrzewania, oraz dla sportowców”. Co więcej, diety oparte na produktach roślinnych są bardziej przyjazne dla środowiska, niż dieta tradycyjna, ponieważ zużywają mniej zasobów naturalnych i wiążą się z dużo mniejszymi szkodami dla przyrody. Wegetarianie i weganie mają też mniejsze ryzyko wystąpienia chorób takich jak nadciśnienie, otyłość, cukrzyca typu drugiego czy choroby niedokrwiennej serca, a także niektórych rodzajów raka. – Mięso nie jest niezbędne w diecie dziecka. Jest powszechnie uznane za bardzo wartościowe, ponieważ wraz z nim dostarcza się wielu składników odżywczych – białka, żelaza, cynku, witamin z grupy B czy niacyny. Nie są to jednak składniki, których nie uda się uzupełnić produktami roślinnymi – przekonuje Iwona Kibil, dietetyczka specjalizująca się w dietach roślinnych. – Wyjątkiem jest witamina B12, która występuje tylko w produktach pochodzenia zwierzęcego i w dietach bezmięsnych należy ją suplementować. Pozostałe składniki można uzupełnić produktami roślinnymi – nasionami strączkowymi, orzechami, warzywami i więc może jedzeniowy zwrot w życiu twojego dziecka potraktować jak wyzwanie i inwestycję w zdrowie, a nie klęskę wychowawczą i problem. Zanim jednak przejdę do jedzenia, warto dowiedzieć się, co tak naprawdę kieruje młodym człowiekiem, który postanowił mięsa więcej nie tykać. Nieważne, czy na całe życie, tydzień, czy do jutrzejszego by rzucić mięso Tu może być bardzo różnie, podobnie jak w dorosłym życiu. Osoby, które przechodzą na roślinną stronę mocy, mają ku temu wiele powodów, począwszy od poprawy swojego stanu zdrowia, a skończywszy na trosce o planetę. A niektórzy po prostu nie lubią smaku mięsa. Tak samo może być w przypadku maluchów i starszaków – jeśli okaże się, że twojemu dziecku nie smakuje mięso, możesz z powodzeniem zastąpić je innymi produktami, o czym jednak za tą nagłą zmianą stoi coś więcej, warto podrążyć temat. Być może zdecydowały względy etyczne i dziecko zorientowało się, że coś tu nie gra – bo jak to jest, że niektóre zwierzęta kochamy i traktujemy jak członków rodziny, a inne lądują na naszych talerzach? Takie rozmowy nigdy nie są łatwe, niezależnie od tego, czy twoja rodzina odżywia się tradycyjnie, czy was mogą książeczki uczące empatii i szacunku do zwierząt, które polecałam w tym tekście. Dyskusję o tym, dlaczego ludzie jedzą zwierzęta, każdy z nas dopasuje do wieku i wrażliwości swojego dziecka – niektórzy rodzice stawiają na absolutną szczerość (która być może jest jednak zbyt hardcorowa), inni na łagodne opowieści wokół kultury, tradycji, historii. Jakby do tematu nie podejść – jakieś wyjaśnienia dziecku się po prostu nie lubią smaku mięsaZbilansowana i zaplanowanaMali wegetarianie niemal niczym nie różnią się od swoich rówieśników. Już w badaniach z końca lat osiemdziesiątych, znanych jako The Farm Study, stwierdzono, że rozwój dzieci na diecie wegetariańskiej jest adekwatny do ich wieku, mimo że są trochę lżejsze i niższe (choć inne badanie, z 1997 roku, wskazuje, że jednak wyższe) – waga i wzrost dzieci w większości przypadków znajdowały się między 25 a 75 centylem. Czyli całkiem wszystkich zaleceniach dotyczących diet wegetariańskich kluczowe słowa to: odpowiednio zbilansowana i dobrze zaplanowana. Odnosi się to jednak do każdego rodzaju diety, niezależnie od tego, czy dziecko je mięso, czy nie. Jak czytamy w stanowisku Ministerstwa Zdrowia w zakresie bezpieczeństwa zdrowotnego żywienia wegetariańskiego u dzieci: „Prawidłowo zbilansowane diety wegetariańskie (np. laktoowowegetariańska) spotkały się z pozytywną oceną lub informacją o braku przeciwwskazań do ich stosowania. Należy przy tym zwrócić uwagę na stanowisko Instytutu Żywności i Żywienia, według którego zarówno dieta tradycyjna, jak i wegetariańska, w przypadku niewłaściwego jej zbilansowania, niesie ryzyko niedoborów niektórych składników odżywczych i w konsekwencji złego funkcjonowania organizmu”. Tak więc nieważne czego nie jemy, a ważne co gdzieś po drodze dopadają was sensacyjne doniesienia o niedożywionych niemowlętach i zagłodzonych przedszkolakach na dietach roślinnych, warto sprawdzić, czy aby w linkowanym artykule nie zaznaczono gdzieś na końcu, że niemowlę karmione było napojem owsianym własnej produkcji zamiast mlekiem mamy czy mlekiem modyfikowanym, a przedszkolak nie jadł jarmużu wymieszanego ze szpinakiem. Taka „dieta” nie ma nic wspólnego z odpowiednim zbilansowaniem, tak samo jak jedzenie parówek na każdy można zastąpić wieloma smacznymi i pożywnymi produktamiCo zamiast mięsa?Skoro już ustaliliśmy, że możemy bezpiecznie zrezygnować lub ograniczyć mięso w diecie dziecka, powstaje pytanie: czym je zastąpić w diecie malucha? Doskonałym zamiennikiem mięsa są nasiona strączkowe, gdyż zawierają dużo białka i są sycące – podpowiada Iwona Kibil. Ciecierzyca, groch, fasola, bób, soczewica, soja – rośliny strączkowe są tanie, łatwo dostępne i można z nich przygotować prawdziwe cuda. Kotleciki, pasty, zupy, a nawet desery i ciasta – tutaj kopalnią inspiracji będą wegańskie blogi z przepisami na proste potrawy. Strączki są bardzo wdzięcznymi warzywami, które niestety nadal są trochę niedoceniane, szczególnie wśród osób odżywiających się tradycyjnie. Tymczasem to prawdziwe bomby wartości dobrze zaplanowanych dietach wegetariańskich nie zapominamy oczywiście o pełnoziarnistych zbożach, warzywach, owocach, orzechach, nasionach i pestkach. Kasze (gryczana, jaglana, bulgur, jęczmienna, orkiszowa, owsiana, kukurydziana), komosa ryżowa, amarantus, ryże, makarony. Warzywa i owoce sezonowe, bo takie są i tanie, i dobre, i pełne witamin. Garść orzechów i pestek na zdrową i sycącą przekąskę. Jeśli mówimy o diecie laktoowowegetariańskiej, dodajmy jajka pochodzące z chowu ekologicznego i dobrej jakości nabiał. Nie bójcie się też wizyty u doświadczonego dietetyka – jestem zdania, że do takiego specjalisty powinniśmy się wszyscy raz na jakiś czas udać, po to, aby sprawdzić, czy odżywiamy się prawidłowo, niezależnie od diety i tego, czy jemy mięso i nabiał, czy wegetariańskie nie są już niczym szokującym, choć trzeba przyznać, że jeśli chodzi o kobiety w ciąży czy dzieci, nadal wkrada się niepewność. Zupełnie niepotrzebnie – zdrowy rozsądek, odpowiednie rozplanowanie jadłospisu, podstawowa wiedza z zakresu żywienia i dobre pomysły na proste i pyszne dania roślinne wystarczą, aby fajnie wspierać dziecko, młodsze czy starsze, w ograniczeniu bądź zrezygnowaniu z jedzenia mięsa. A może i nam, dorosłym, dobrze zrobi kilka bezmięsnych dni w tygodniu? Asja MichnickaZawodowo zajmuję się szeroko pojętym "słowem", a po godzinach walczę o prawa tych, których głos nie jest słyszany – zwierząt hodowlanych. Opiekuję się dwoma schroniskowymi psami i kotem. Znam wszystkie miejsca w Warszawie, w których podają hummus i falafele. Lubię rodzicielstwo bliskości, chustonoszenie, bycie tu i teraz. Piszę na Mama na Zupa na Plantach – nie karmią i nie stawiają warunków. Ciepły posiłek jest tylko pretekstem Serwowali już meksykańską, kapuśniak, ale też bigos. W ich menu zdarzył się też Mickiewicz i jeszcze więcej mobilnej literatury. Wypuścili również instrukcje szycia czapek i zbierali buty – nie tylko dla krakowskich potrzebujących, ale też dla dzieci z Ukrainy. Co tydzień wspólnie kroją marchewkę i przygotowują ciepłe ubrania, buty czy kosmetyki. Potem jadą na Planty. Nikogo nie karmią. Nie o samo podanie zupy im chodzi, a o człowieka. CZYTAJ WIĘCEJ

dziecko nie chce jeść mięsa